Ciasto drożdżowe jest jednym z moich ulubionych - od zawsze.
Jako mała dziewczynka jadłam je jeszcze ciepłe, posmarowane masłem i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek po takim przysmaku bolał mnie brzuch. Moja babcia obowiązkowo piekła je raz w tygodniu, z kruszonką, w prodiżu (wtedy mówiłam "prodźiż").
Sama przez długi czas nie miałam odwagi się za drożdżowca zabrać. Bo nie wyrośnie, bo za długo się wyrabia, bo, bo, bo...
Tymczasem, zapewniam, w upieczeniu dobrego ciasta drożdżowego nie ma żadnej filozofii. Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to:
- zaczyn drożdżowy potrzebuje ciepła. Zawsze po wymieszaniu drożdży z ciepłym mlekiem, należy odstawić go na kilkanaście minut w miejsce bez przeciągów i przykryć ściereczką.
- podobnie jak mleko, jajka używane do ciasta nie powinny być zimne, tj. wyciągnięte prosto z lodówki. Dobrze, jeśli ok. godziny przed zabraniem się do pieczenia, postawimy je w temperaturze pokojowej.
- wyrobienie ciasta drożdżowego wymaga czasu, cierpliwości i siły. Ciasto należy wyrabiać około piętnastu minut, najlepiej ręką, podnosząc ciasto do góry, tak, aby "nabrało powietrza".
Ciasto drożdżowe ma jeszcze jedną zaletę: można je swobodnie przewozić pokrojone na kawałki i zawinięte w folię. Dlatego idealnie nadaje się do jedzenia na trawie, co bardzo często praktykuję i wszystkim polecam! A dzieci będą takim rodzinnym pikinikowaniem zachwycone!
Składniki (na dużą blachę)
4 szklanki mąki (można zmieszać pszenną z orkiszową)
3/4 szklanki brązowego cukru
1,5 szklanki mleka (sojowe, z amarantusa)
50g świeżych drożdży
150g masła
4 łyżki oleju
1/2 łyżeczki skórki pomarańczowej
4 żółtka
szczypta soli
masło do posmarowania formy
truskawki
Przygotowanie:
Drożdże rozetrzeć, dodać 2 łyżki mąki i pół szklanki letniego mleka. Rozmieszać, postawić pod przykryciem w ciepłym miejscu. Resztę mleka, masło, cukier i olej rozgrzać w rondelku. Gdy masa się zagotuje, wylewamy ją do przesianej z solą mąki - mieszamy. Dodajemy skórkę pomarańczy oraz rozczyn drożdżowy, wbijamy żółtka. Energicznie wyrabiamy ciasto przez ok. 15 minut. po wyrobieniu przekładamy na blachę.
Truskawki kroimy na połówki, stronę, dotykającą ciasta opruszamy mąką (jeśli owoce puszczą sok, ciasto może nie wyrosnąć). Posypane kruszoną, pieczmy ok. 50 minut w temperaturze 170-180 stopni.
* Jak zrobić kruszonkę? Nie mam na nią przepisu. Zawsze po prostu biorę około ćwiartkę kostki masla i tak długo dosypuję do niej mąkę i cukier, aż zaczną powstawać okruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz